Odrobaczanie szczeniąt
Czerwiec 24th, 2011
Z wizytami u weterynarza nierozłącznie związany jest temat szczepień i odrobaczania. Dzisiaj najważniejsze kwestie dotyczące odrobaczania a w kolejnym wpisie przybliżę Wam kwestię szczepienia szczeniąt.
Ze statystyk wynika, że prawie u 100% szczeniąt występuje inwazja glist. Dlatego szczenię do 3-4 miesiąca życia możemy śmiało odrobaczać bez wcześniejszej konieczności badania kału. Inwazje innych pasożytów (tasiemce, włosogłówki) u szczeniąt występują rzadziej.
Szczenięta zarażają się w życiu płodowym i podczas laktacji.
Kiedy odrobaczać szczeniaka?
Każdy lekarz weterynarii ma pewien swój schemat odrobaczania szczeniąt. Zwykle wygląda to następująco:
- pierwsze odrobaczanie w wieku skończonych 3 tygodni
- drugie odrobaczanie w wieku skończonych 5 tygodni
- trzecie odrobaczanie w wieku skończonych 8 tygodni
- czwarte odrobaczanie w wieku skończonych 11 tygodni
Drugie, trzecie i czwarte odrobaczenie wykonywane są na tydzień przed szczepieniami profilaktycznymi.
Każde kolejne odrobaczenie wykonujemy w zależności od stopnia narażenia psa na kontakt z pasożytami. Można i należy okresowo badać kał naszych zwierząt na obecność pasożytów u lekarza weterynarii lub w laboratorium weterynaryjnym. A jeśli nie, to przynajmniej raz na 4-6 miesięcy odrobaczać profilaktycznie środkiem o szerokim spektrum działania.
Środki przeciwpasożytnicze są dostępne w postaci płynu, pasty, tabletek czy preparatów spot on.
Jeśli szczenię ma np. 8 tygodni i nie było do tej pory odrobaczane, to zwykle daję mu kilka dni na zaakceptowanie nowego otoczenia i dopiero wtedy dobieram środek odpowiedni dla jego stanu ogólnego i wagi.
Skutki uboczne odrobaczania szczeniąt
Po odrobaczeniu może się pojawić przejściowe rozluźnienie kału bez innych objawów i jest to normalna sytuacja. Jeśli natomiast wystąpi biegunka, wymioty i utrata apetytu, wówczas szybko trzeba się skontaktować z lekarzem weterynarii.
Szczeniak – pierwsza wizyta u weterynarza
Maj 6th, 2011
W poprzednim wpisie pisałam o pierwszych dniach szczeniaka w nowym domu. Dzisiaj postaram się przybliżyć Wam (na podstawie mojej praktyki) jak wygląda pierwsza wizyta szczeniaka u weterynarza.
Dla mnie taki pierwszy kontakt z nowym, małym pacjentem jest bardzo ważny i poświęcam mu zwykle więcej czasu. Przyglądam mu się od chwili, kiedy wejdzie do gabinetu i albo zaczyna zwiedzać pomieszczenie, albo siedzi na rękach właściciela lub chowa się i ucieka. To zachowanie już bardzo dużo mówi o szczeniaku. Zwracam uwagę na ogólną kondycję zwierzęcia, na stan jego umysłu, jak reaguje na bodźce zewnętrzne i na jego postawę.
Podczas pierwszej wizyty badam szczeniaka od czubka głowy do końcówki ogona.
Na początek ważenie. Masę ciała należy regularnie sprawdzać chociażby w celu określenia tempa wzrostu zwierzęcia. Waga rozwijającego się szczeniaka powinna stale rosnąć, co oznacza, że szczenię jest odpowiednio żywione.
Oglądam czaszkę, czy nie ma deformacji; podniebienie, czy nie ma rozszczepu; nozdrza, czy nie ma wad; zęby, czy nie ma wad zgryzu i chorób przyzębia.
Sprawdzam stan skóry i uszy w poszukiwaniu ran, czy nie jest odwodnione, czy nie ma pasożytów zewnętrznych, oglądam opuszki palcowe i sprawdzam długość pazurów.
Następnie mierzę temperaturę, oglądam błony śluzowe, osłuchuję klatkę piersiową, liczę oddechy i uderzenia serca, badam palpacyjnie brzuch szukając ewentualnych nieprawidłowości fizycznych (np. przepukliny pępkowej czy pachwinowej).
Pytam właściciela, skąd zwierzę pochodzi, co dostaje do jedzenia, sprawdzam, czy posiada książeczkę zdrowia i jej zawartość.
Często pacjenci pytają mnie telefonicznie:
Kiedy przyjść ze szczeniakiem na pierwszą wizytę?
Pierwszą wizytę, o ile nic wcześniej się nie dzieje (np. biegunka, wymioty, brak apetytu, osowiałość), zalecam dopiero w tydzień po tym, jak weźmiecie szczenię do siebie. Po pierwszym tygodniu umiecie już mi coś powiedzieć o zachowaniu Waszego pupila i z reguły rodzą się w Waszej głowie rozmaite pytania na które lekarz weterynarii pomoże Wam znaleźć odpowiedź.
Powodzenia!:-)
Pierwsze dni szczeniaka w nowym domu
Kwiecień 21st, 2011
Należy pamiętać, że kiedy szczenię przybędzie już do naszej rodziny, narażone jest na stres. Może być przez to ospałe albo nawet mieć biegunkę. Warto mu wtedy zapewnić spokój, nie zachęcać na siłę do zabawy, pokazać mu jego legowisko i miski – koniecznie jedną z jedzeniem, drugą z wodą.
Biorąc szczeniaka, dobrze jest dowiedzieć się od poprzedniego właściciela, czym był żywiony. Jeśli chcecie zmienić dotychczasowe żywienie np. na dobrej jakości, pełnowartościową suchą karmę dla szczeniąt, pamiętajcie, że należy przez kilka dni mieszać poprzednie pożywienie z nowym, unikniecie w ten sposób ryzyka wystąpienia biegunki u szczeniaka.
Jeżeli trafia do Was zwierzę brudne, cuchnące, zapchlone, wówczas nie ma czasu na okres przejściowy i trzeba je koniecznie wykąpać w szamponie dla szczeniąt, osuszyć ręcznikami i pozostawić w ciepłym pomieszczeniu. Nie zalecam stosowania suszarki – zwierzę może się bać tego odgłosu i skóra się robi zbyt sucha. Jeśli koniecznie chcecie skorzystać ze suszarki to należy najpierw sprawdzić jak zwierzę na nią reaguje, czy się nie boi lub nie staje się nerwowe. Preparaty przeciwpchelne można stosować kilka dni przed lub po kąpieli.
Jeśli zwierzę nie wymaga natychmiastowej kąpieli, wówczas warto odłożyć tę czynność na później i dać szczeniakowi czas na oswojenie się z nowym środowiskiem.
Kiedy na pierwszy spacer ze szczeniakiem?
Świeżo upieczeni właściciele szczeniąt często pytają mnie: co ze spacerami? Ja zalecam przez pierwsze dni powstrzymać się od wychodzenia z psem na dwór, a już bezwzględnie nie wolno tego robić, jeśli szczeniak nie był odrobaczony czy szczepiony. Zbyt wiele jest czynników chorobotwórczych, z którymi może się zetknąć i zachorować.
Jeżeli macie dom z ogródkiem, po pierwszym tygodniu pobytu w domu, szczeniakowi nie zaszkodzi wyprowadzanie kilka razy dziennie na kilkuminutowe spacerki przed domem. Zwierzętom żyjącym w bloku zalecam wychodzenie na krótkie spacery dopiero w tydzień po drugim szczepieniu.
Uważam też, że na wychodzenie na dwór „w pełnym wymiarze” przychodzi czas dopiero w tydzień po ostatnim szczepieniu i po wykonaniu szczepienia przeciwko wściekliźnie.
Nie znaczy to jednak, że szczenię ma być przez ten czas całkowicie odizolowane, gdyż socjalizacja szczeniąt jest bardzo istotna. Zwierzę tworzy wówczas relacje lub też więzi z członkami własnego bądź innych gatunków. Podstawowy czas socjalizacji trwa od 3 do około 13 tygodnia życia. Szczenięta powinny przebywać z matką i rodzeństwem do 6-8 tygodnia życia, ponieważ jest to podstawowy czas dla rozwoju zdrowych, wzajemnych relacji z innymi zwierzętami.
Szczenięta powinny dobrze poznać ludzi i nowe otoczenie przed ukończeniem 13 tygodnia życia. Szczytową wrażliwość wykazują między 6 a 8 tygodniem. Dobrze, żeby szczeniak we własnym środowisku zetknął się z różnymi typami ludzi i zwierząt, np. z dziećmi w różnym wieku, z innymi zwierzętami w danym domu lub jego otoczeniu.
W kolejnych wpisach wszystko na temat odrobaczania i szczepienia szczeniąt.
Kiedy pierwsza wizyta szczeniaka u weterynarza?
Szczeniak w domu – 5 pytań na początek
Kwiecień 18th, 2011
Zanim zdecydujecie się wziąć szczeniaka do swojego domu, zapoznajcie się z pewnymi zasadami.
Przede wszystkim trzeba zdawać sobie sprawę, że zwierzę to nie zabawka, , która dorośnie i się znudzi, którą można wyrzucić lub kupić nową! Decydując się na posiadanie psa pamiętajcie, że to obowiązek, Bierzecie odpowiedzialność za jego życie i zdrowie, więc nie można kierować się porywem chwili w stylu: „och, jaki piękny szczeniaczek, kupmy go”.
Decyzja o wzięciu psa do domu powinna być wcześniej poważnie przemyślana. Przede wszystkim należy zadać sobie kilka najistotniejszych pytań.
Czy stać mnie na posiadanie i godne utrzymanie psa?
Musicie pamiętać, że pies nie może obyć się bez chociażby podstawowej profilaktyki. Trzeba go regularnie odrobaczać, szczepić, chronić przed pasożytami zewnętrznymi, kąpać, szczotkować itp. Zarówno szczeniaka, jak i dorosłego psa trzeba odpowiednio żywić. Wszystko to wiąże się naturalnie z pewnymi wydatkami i należy o tym pamiętać.
Szczenię powinno mieć swoje legowisko, chyba że ma być zwierzęciem śpiącym w łóżku, bądź takim, które w przyszłości ma mieszkać na dworze, co z kolei znaczy, że będzie mu potrzebna buda i kojec. Musi być również „wyposażone” w smycz, obrożę, kaganiec. Zwykle powinno się również poddać psa zabiegowi chipowania w celach identyfikacji. I znowu to wszystko wiąże się z kosztami. Odpowiednie żywienie to nie resztki z obiadu, tylko dobrej jakości sucha karma lub ewentualnie pożywienie łączone, suche i mokre. Jeśli rzeczywiście chcemy dbać o zdrowie naszego pupila nie może być to karma z najniższej półki.
Musicie pamiętać, że zarówno szczeniak jak i pies dorosły, mogą chorować, co wiąże się z wizytami u lekarza weterynarii. Niektóre zwierzęta wymagają wizyt u fryzjera, czy częstej pielęgnacji, warto o tym pomyśleć wcześniej.
Piszę o tym wszystkim nie bez powodu. W swojej praktyce często spotykam się z yorkshire terrierami przypominającymi mopy do mycia podłogi, których właściciele tłumaczą się: „dziecko chciało a teraz to taki problem i wydatek.” Nie mam dla takich ludzi litości i z reguły w dość ostry sposób zwracam im uwagę, że trzeba było wcześniej poczytać trochę na temat danej rasy.
Podobnie z przypadkami, kiedy właściciele przychodzą z psem dużej rasy, który kuleje z powodu np. dysplazji czy błędów żywieniowych i znowu słyszę: „a ja nie wiedziałem, że tak go trzeba żywić i że tyle to kosztuje…” A już najbardziej nie znoszę tłumaczeń: „bo dziecko chciało…” I co? Jeśli nie zdają sobie sprawy z posiadani żywego stworzenia, wówczas trzeba sobie kupić pluszową maskotkę.
Czy mam wystarczające warunki dla szczeniaka w domu?
Czy będę w stanie poświęcić szczenięciu odpowiedni czas na naukę, zabawę, spacery? Czy może będzie siedział sam przez kilka godzin, w czasie których szukając rozrywki pogryzie połowę krzeseł, część kanapy i narobi gdzie popadnie?
Czy zdecydować się na psa małej rasy, który nie potrzebuje zbyt dużo przestrzeni, czy dużej rasy bo macie spory ogród lub możliwość zapewnienia mu częstych i długich spacerów.
Trzeba wcześniej wiedzieć więcej o temperamencie danej rasy. Gdy decydujemy się np. na beagla, to wiadomo, że będzie potrzebował dużo zajęcia, towarzystwa, spacerów, podobnie teriery czy sznaucery. Jeśli myślicie o owczarku niemieckim, środkowoazjatyckim, kaukaskim, o dogu bądź labradorze, to nie możecie mu kazać kursować kilka razy dziennie po schodach na czwarte piętro bez windy.
Kiedy bierzecie szczeniaka do domu, to trzeba liczyć się z tym, że będzie gryzł rozmaite przedmioty i należy np. zabezpieczyć kable. Psy gubią sierść, jedne mniej, drugie więcej, ale generalnie sprzątania przy psach w domu nie brakuje. Szczeniaka trzeba nauczyć załatwiania swoich potrzeb na dworze, jednak zanim to nastąpi upłynie trochę czasu i możecie mieć „narobione” na super drogi dywan, bo szczeniak nie wie, ile on kosztował a jeśli nawet by wiedział, to pewnie niewiele by go to obeszło.
Więc… zalecam pewną dozę cierpliwości…
Jeśli macie dom z ogrodem i bierzecie szczeniaka z myślą, że w tym ogrodzie będzie przebywał, to nie łudźcie się , że nie poniesiecie żadnych strat. Szczenięta potrafią namiętnie coś obsikiwać, obgryzać, łamać , kopać i biegać , gdzie im się podoba. Trzeba więc psu wydzielić pewną przestrzeń przeznaczoną dla niego. Przy czym nie może to być kojec dwa na jeden z wąską ścieżką do biegania wzdłuż płotu, gdzie będzie krążył jak dzikie zwierzę zamknięte w klatce.
Z tym obsikiwaniem też bywa różnie. Ja mam dość duży ogród z trawnikami i krzewami, do którego regularnie zaglądają moi pacjenci, nie omieszkając pozostawić po sobie śladów, pomijając już moje prywatne psy, którym ogólnie wszystko w moim ogrodzie wolno. Mimo tak intensywnego „użytkowania” nie ma zbyt wielu zeschłych gałązek na krzewach czy wypalonych plam po moczu na trawniku.
Jeżeli już zwierzę ma być w kojcu, to musi być on odpowiednio duży i regularnie sprzątany. Taki pupilek, żeby mieć kontakt z właścicielem, musi być przez niego wyprowadzany na spacery, musi mieć zapewnioną zabawę i możliwość wybiegania się i nie może to być dwa razy dziennie po 10 minut!
Pies rasowy czy mieszaniec?
Czy chcecie mieć psa rasowego z rodowodem, czy może bez papierów, czy mieszańca?
Jeśli rasowy to przede wszystkim ze sprawdzonej hodowli, albo też od odpowiedzialnych ludzi, którzy np. mają rasowego psa i suczkę, które rozmnażają. Jeżeli macie jakąś ulubioną rasę, to wcześniej należy się zapoznać z jej profilem. Czy szukacie psa dla siebie, przyjaciela, przytulanki, czy może wyczynowego do szkolenia, do uprawiania sportów? Czy ma nam towarzyszyć w spacerach i być jedynie „do kochania”? Czy szukacie psa-przyjaciela dla dzieci, czy takiego, który „dogada” się z innymi zwierzętami w Waszym domu, czy może szukacie indywidualisty? Każda rasa ma pewne swoje zalety i predyspozycje, zarówno pod względem charakteru jak i skłonności do chorób i z tymi też trzeba się wcześniej zaznajomić.
Jeśli decydujecie się na mieszańca, to dobrze by było przynajmniej znać jego rodziców, albo chociaż wiedzieć, jak wyglądali, żeby ocenić, jaki urośnie i jaki może mieć charakter. Żeby potem się nie okazało, że bierzecie mieszańca pinczerka, a wyrośnie „potwór” wielkości dobermana.
Jeśli bierzecie szczeniaka z hodowli z tzw. papierami, to trzeba się zapoznać z jego pochodzeniem i zwrócić uwagę na skłonności do chorób w danej linii. Powinniście też dowiedzieć się od hodowcy o stanie odrobaczenia i szczepieniach szczenięcia oraz oczekiwać pełnej dokumentacji i książeczki zdrowia z wykonanymi zabiegami. Każda książeczka zdrowia powinna zawierać pełne dane szczenięcia (imię i przydomek hodowlany, datę urodzenia, płeć, dane hodowcy, ewentualnie tatuaż) i ważne odrobaczenia i z reguły szczepienia podbite pieczątką lekarza weterynarii. Nie dajcie się zwieść obietnicom w stylu: „prześlę książeczkę i papiery później”.
Czy zdecydować się na szczeniaka ze schroniska?
To może być dobre rozwiązanie ale nie wolno myśleć, że taki pies będzie mniej wymagający. Pamiętajcie, że często są to zwierzęta po przejściach, wymagające szczególnej uwagi, delikatne i wrażliwe, z reguły o niewiadomym pochodzeniu.
Zwierzę wzięte ze schroniska potrzebuje wyjątkowo odpowiedzialnego i cierpliwego właściciela, który poświęci mu czas i serce, których zwykle bardzo potrzebuje. Zapewnić mu trzeba także odpowiednią dozę spacerów i prawidłowo żywić. Z własnego doświadczenia wiem, że przygarnięte psy odpłacają niesamowitą miłością i wiernością. Ale wiem również, że nie może to być pochopna decyzja w stylu: „biedny piesek”. Musi to być dojrzała decyzja właściciela, który chce zwierzęciu więcej z siebie dać, niż od niego oczekuje. Proszę, pamiętajcie o tym.
Czego oczekuję od psa?
Czy ma to być pupilek do kochania, zwierzę wystawowe, obronne, przeznaczone do rozrodu, towarzyszące w sportach i długich spacerach, stróżujące czy może „kanapowiec”, który łaskawie merdnie ogonem na Wasz widok?
I jeszcze jedna ważna sprawa, czy będzie Wam towarzyszył podczas urlopu czy wyjazdów, a jeśli nie, to czy będzie miał gdzie i z kim odpowiedzialnym zostawać?
W pracy mam do czynienia z rozmaitymi psami, rasowymi i mieszańcami, tymi przygarniętymi i tymi celowo i ściśle rasowymi, wybranymi do danych celów, z tymi zaniedbanymi przez bezmyślnych właścicieli i z tymi, dla których właściciele zrobią wiele i będą leczyć bez względu na wszystko, z tymi drogimi reproduktorami i z tymi najdroższymi dla właścicieli tylko dlatego, że są.
A jak jest u mnie? W moim domu zawsze są i będą zwierzęta, których nikt nie chciał i tak brzydkie, że dla mnie najpiękniejsze na świecie. I wiecie co… Moje psy zawsze się cieszą na mój widok a w mojej pracy to jednak rzadkość;-)
Skręt żołądka u psa
Marzec 21st, 2011
Późnym wieczorem, ewentualnie wcześnie rano odbieram telefon i słyszę przerażony głos po drugiej stronie: „pani doktor, mój pies ciężko oddycha, ślini się i jakby chciał wymiotować…” A mnie już jasno świeci światełko w tunelu, jedynie pytam samą siebie: skręt czy rozszerzenie żołądka? Chciał nie chciał, zabieram się z ciepłego łóżeczka, ewentualnie spod prysznica i biegnę do lecznicy, ponieważ w tych przypadkach liczy się każda minuta.
Dziś zajmę się właśnie mechanizmem powstawania skrętu żołądka u psa (będę się posługiwała głównie tym potocznym terminem), wpływem żywienia na tą chorobę i szybkością działania. Na szanse przeżycia psa składają się tu czas, szybkość reakcji właściciela i sprawność lekarza weterynarii.
Na początek trochę anatomii i fizjologii…
Żołądek psów jest narządem jednokomorowym prostym. Jego funkcją jest przyjęcie pokarmu, zmagazynowanie pewnej jego ilości i wymieszanie go z sokiem żołądkowym a następnie przesuwanie treści żołądka do jelita cienkiego.
Nie ma ścisłej „recepty” powstawania skrętu żołądka, ponieważ tutaj nie do końca poznana jest przyczyna jego występowania. Aktualnie zwraca się uwagę na czynniki predysponujące.
Rozszerzenie czy skręt żołądka pojawiają się wtedy, gdy żołądek ulegnie mechanicznemu rozszerzeniu i gdy nagromadzi się w nim gaz. Jeśli żołądek znajduje się wtedy w prawidłowym położeniu mówimy o rozszerzeniu, natomiast jeśli się skręca, to o skręcie żołądka.
Zarówno rozszerzenie jak i skręt żołądka to stany nagłe i stanowią poważne zagrożenie dla życia zwierzęcia. Na śmiertelność wpływa czas, jaki upłynie między pojawieniem się objawów a podjęciem leczenia. I tu również tkwi pewien problem. Jeśli objawy skrętu wystąpią podczas wieczornego spaceru, wtedy właściciel je zauważy, natomiast jeśli właściciel tylko nakarmił psa i wypuścił z kojca na noc „żeby sobie pobiegał”, wówczas istnieje realna szansa, że rano znajdzie zwierzaka martwego. Zdarza się, że właściciel nieszczęsnego zwierzęcia dzwoni do mnie z pytaniem: co to się mogło stać? I zwykle podejrzewa, że ktoś psa otruł… Nie wykluczam i takich przypadków, ale jeśli jest to duży pies, wypuszczony na noc po jedzeniu, wówczas mogę mieć podejrzenia odnośnie skrętu żołądka.
Skręt żołądka u psa – przyczyny
Jak dotąd nie ustalono jednoznacznie, co powoduje rozszerzenie i skręt żołądka. Wiadomo jednak, że częściej skręt dotyczy psów dużych i olbrzymich ras z głęboką klatką piersiową, natomiast rzadko spotyka się u ras małych i kotów.
Chociaż w swojej praktyce zawodowej spotkałam się z rozszerzeniem żołądka u małej suczki. Przypadek pamiętam do dziś, była niedziela rano, gdy do drzwi zadzwonił klient i powiedział, że suczka po porodzie jest wzdęta. Pomyślałam wtedy sobie, że jak nic został w środku jakiś szczeniak, ale to, co zobaczyłam przeszło moje wyobrażenie. Przede mną stał na nogach a raczej chwiał się „balon”, dosłownie, który miałam wrażenie, zaraz pęknie. Po szybkiej akcji sondowania okazało się, że w żołądku była pokaźna ilość krupniczku. Właścicielka przyznała się po fakcie, że dała pupilce zupki, bo przecież się zmęczyła przy porodzie. W tym przypadku wszystko skończyło się dobrze.
W obiegowej opinii skręt żołądka powodowany jest jedynie przez to, iż pies szybko się najadł i pobiegał. Otóż nie. Na wystąpienie skrętu czy rozszerzenia żołądka ma wpływ także wielkość ciała, dieta, gromadzenie się gazów w żołądku, narkoza, stres, sen, także czynniki anatomiczne jak np. rozluźnienie więzadła żołądkowego, objętość i ułożenie żołądka, rytm żołądkowy, motoryka żołądka i jego opróżnianie.
Setery, które mają głęboką klatkę piersiową, są bardziej podatne na rozszerzenie i skręt żołądka. Poza tym jeśli w rodzinie danego psa odnotowywano przypadki skrętu żołądka, to duże prawdopodobieństwo, że również jemu może się to przytrafić.
Jakkolwiek ocenia się, że jedzenie raz dziennie może predysponować do skrętu. Ale czy pies je raz, dwa czy trzy razy dziennie to i tak należy pamiętać o konieczności zapewnienia mu odpoczynku przynajmniej przez godzinę po posiłku.
Skręt żołądka u psa – objawy
Opowiem teraz o objawach. Mnie wystarczy kilka z nich podanych przez właściciela przez telefon, aby się domyślić, że pewnie skończy się operacją.
Ważne jest, abyście Wy, właściciele dużych i olbrzymich ras psów czy ich mieszańców, zdawali sobie sprawę, że Wasz ulubieniec jest narażony na wystąpienie skrętu i umieli go skojarzyć z pierwszymi objawami, gdyż w tym przypadku czas to życie. Nie ma tu znaczenia wiek czy płeć, zarówno suki i psy, starsze czy młode, są narażone w tym samym stopniu.
Wśród objawów skrętu najbardziej charakterystyczne jest ślinienie się zwierzęcia, odruchy wymiotne, skąpe wymioty i tzw. wymioty na pusto. Taki pies ma duszności, dyszy, jest niespokojny. Kolejna faza to napięcie powłok brzusznych, powiększanie się obrysu jamy brzusznej, co powoduje silny ból i w efekcie prowadzi do wstrząsu i śmierci zwierzęcia. Jednak u silnie umięśnionych ras psów, powiększenie obrysu jamy brzusznej nie jest już tak wyraźnie widoczne.
W zasadzie w ciągu kilkudziesięciu minut rozwija się wstrząs. Błony śluzowe mogą być blade, wiśniowe lub sine, z reguły ze znacznie przedłużonym czasem wypełniania naczyń włosowatych – czas ten jest istotny dla lekarza weterynarii w czasie postępowania przeciwwstrząsowego.
Śmierć z powodu wstrząsu hipowolemicznego i kardiogennego może nastąpić w ciągu 5 godzin od pojawienia się objawów klinicznych. Do szybkiej śmierci zwierzęcia prowadzi szereg następujących po sobie procesów. Wzdęty żołądek uniemożliwia prawidłowe krążenie. Upośledzeniu ulega praca trzustki, która z kolei produkuje czynnik upośledzający pracę mięśnia sercowego. Dochodzi też do endotoksemii, rozsianego krzepnięcia wewnątrznaczyniowego i śmiertelnej arytmii. Skrętowi żołądka może towarzyszyć skręt śledziony z jej zawałem czy martwicą. Z powodu spadku ciśnienia krwi dochodzi u zwierząt do niewydolności nerek, co z kolei rzutuje niewydolnością wielu narządów i prowadzi do śmierci zwierzęcia.
Wstępne rozpoznanie stawiamy na podstawie wywiadu i objawów klinicznych. O tym czy jest to skręt czy rozszerzenie żołądka decyduje zdjęcie RTG, a nie możliwość wprowadzenia sondy do żołądka. Z reguły nie ma czasu na wykonywanie pełnego badania krwi, więc na podstawie objawów podejmujemy decyzję o szybkim wyrównaniu równowagi kwasowo-zasadowej i elektrolitowej, o działaniu przeciwwstrząsowym, wykonujemy wkłucie dożylne, podajemy płyny i zapada decyzja o operacji.
Zanim pacjenta znieczulimy, próbujemy usunąć treść i gaz z żołądka przy użyciu sondy, albo nakłuwamy żołądek. Jeżeli napięcie powłok brzusznych jest tak duże, że uniemożliwia oddychanie , wtedy punkcję wykonujemy zaraz po wstępnej ocenie stanu pacjenta. A jeśli sondowanie przytomnego pacjenta nie było możliwe, kolejną próbę podejmujemy po znieczuleniu psa.
Sam zabieg operacji wymaga od nas, lekarzy, sprawności, planu oraz znajomości anatomii. Tu również ważny jest czas. Generalnie zabieg chirurgiczny ma na celu przywrócenie prawidłowego położenia żołądka i zapobieżenie kolejnym skrętom. Należy przyszyć żołądek do ściany jamy brzusznej (gastropeksja), chroni to przed kolejnym skrętem żołądka, ale nie przed kolejnym rozszerzeniem.
U zwierząt bardziej narażonych na wystąpienie skrętu czy rozszerzenia żoładka, można wykonać profilaktycznie przyszycie żołądka do ściany jamy brzusznej podczas innych zabiegów wykonywanych planowo, np. przepuklina pępkowa czy sterylizacja.
Zdarza się, że podczas operacji skrętu żołądka trzeba usunąć śledzionę, ale tylko wtedy, gdy śledziona jest objęta dużymi obszarami martwicy lub gdy doszło do pęknięcia narządu, albo jeśli wystąpiła zakrzepica żyły i tętnicy śledzionowej.
Na zamknięciu jamy brzusznej nie kończy się opieka nad pacjentem. Monitorowany jest nadal rytm serca i gospodarka elektrolitowa. Ponieważ podczas trwania skrętu żołądka rozwija się wiele procesów patologicznych, które mogą prowadzić do nagłej śmierci pacjenta, ideałem jest, jeśli pies może pozostać pod opieką lekarza przez kolejne dwie doby, a przynajmniej przez pierwsze godziny po zabiegu. Zaleca się, aby przez pierwszą dobę pacjent miał ograniczoną możliwość poruszania się i zapewniony spokój.
Zalecenia pooperacyjne
Po 24 godzinach po zabiegu zaczynamy podawać psu niewielką ilość wody doustnie. Jeśli nie występują wymioty, ani nie rozwija się zapalenie otrzewnej, mniej więcej po 72 godzinach zaczynamy podawać jedzenie. Rozpoczynamy od małych porcji co kilka godzin i sprawdzamy czy i jaki pojawił się kał.
Jeśli zwierzak nie wykazuje objawów ze strony serca, zaczyna jeść i pić normalnie, oddaje prawidłowy kał, wtedy można uznać operację za udaną. Jednak nie zapominajcie, że rokowanie zależy od tego, jak szybko skręt został rozpoznany i leczony.
Nie ma jednej recepty na zapobieganie skrętowi żołądka. W literaturze można znaleźć informacje, iż mitem jest twierdzenie, że skręt występuje po tym, jak pies się naje i pobiega. No i tu macie problem, bo nie do końca się z tym zgadzam. W swojej praktyce spotykałam przede wszystkim skręt żołądka u psów, które niedawno dostały posiłek i niedługo potem udały się z właścicielem na spacer. Tak samo z przypadkami nagłych zgonów zwierząt, których właściciele tłumaczyli mi, że wieczorem wszystko było dobrze, dali mu jeść i wypuścili z kojca a rano znaleźli psa martwego. Czyli jednak coś w tym jest, że sposób żywienia to może nie jedyna przyczyna skrętu, ale wpływ niewątpliwy ma.
Pamiętajcie o tym właściciele dużych psów , a nie bądźcie ignorantami Wy, którzy posiadacie mniejszych rozmiarów pupili:-)
Jedno jest pewne – w przypadku skrętu żołądka o życiu psa decyduje czas!